Męczeństwo
Po ponad miesiącu walk, w nocy z 5 na 6 września, powstańcy wycofują się do Śródmieścia. Pozostają tylko cywile i najciężej ranni w szpitalach. Ojciec Michał przebywał tej nocy w piwnicy kamienicy firmy „Alfa-Laval” na rogu ulic Tamka i Smulikowskiego, gdzie czuwał przy siedmiu ciężko rannych powstańcach, których nie można było ewakuować. Jedna z sanitariuszek wspomina:
Ostatnią Mszę św. odprawił raniutko w dniu upadku Powiśla. Modlił się wtedy jak zawsze bardzo żarliwie. Wzmacniał tą modlitwą naszą wiarę, dawał nam siłę, tak bardzo nam przecież potrzebną. Szczególnie utkwiło mi w pamięci to, jak o. Michał rozdawał rannym i nam sanitariuszkom komunikanty, po kilka, do ostatniej kruszyny, aby nie dostały się w ręce wroga i nie były zbezczeszczone. I tak posileni, z Bogiem, ciągle podtrzymywani na duchu rozmowami z o. Michałem, czekaliśmy końca.